Zasiadka Przemka i Marcina – Son, Noord-Brabant, Netherlands

Udostępnij
Facebooktwitterpinterestlinkedin

 

 

 

 

Wyjeźdźając z Marcinem, wiedzieliśmy że złowienie ryby na tej zasiadce będzie bardzo trudne i wypracowanie choćby jednego brania, uznamy za duży sukces. Ciśnienie od kilku dni nie mogło się ustabilizować, było bardzo wysokie, a cieżkie chmury straszyły deszczem.😩
Zestawy wywieźliśmy w piątek o godz 18 licząc na wieczorne brania.

 

 

Całą noc przespaliśmy spokojnie, bez żadnego pika. W sobote po śniadaniu, zmieniliśmy zestawy, smaki kulek i przerzuciliśmy w miejsca, gdzie spodziwaliśmy się brań.
Sącząc sok chmielowy o godz.12 na mojej środkowej wędce, rozległ się dzwięk sygnalizatora i melodyjna rola z kołowrotka😎. Zacięcie….i żyłka jakimś cudem, weszła pod gumkę sygnaliztora 😣, szarpnięcie ryby i spinka…. słów Marcina nie będę przytaczał.
Po tej stracie, wiedzieliśmy że to mogło być jedyne branie na tym wyjeździe.
Marcin na jednym z zestawów, po mojej stracie ryby, założył pojedynczego popupa z serii Napoleon o smaku sera cheddar i umieścił zestaw w nęconym miejscu. Po 2 godzinach dźwięk delkimów wyrywa nas z foteli….jest ryba, którą po długiej walce udaje się podebrać za 5 razem. Szybkie ważenie i równe 10 kg.😃

 

 

 

Cieszymy się bardzo, bo wiemy że nie wrócimy bez ryby.
Po południu odwiedził nas ojciec Marcina z federkiem i na smużącą montezume, złowił ładnego lina 1,5kg.

 

 

 

Do końca dnia i całą noc, nie mieliśmy już brania. Pogoda w nocy się pogorszyła i padał deszcze.
Rano o 6:20 wyrwał mnie ze snu😲 dzwięk mojej centralki…piiiii
Wyskakujemy z namiotów i po kilku odjazdach, Marcin podbiera golca, który zassał zestaw z połączeniem tonącej kulki z serii Czyngis – Chan ( wątroba kukurydza) podbitej popup testowej kulki squid-porzeczka Invadera.

 


Z wyniku przy takiej pogodzie, jesteśmy bardzo zadowoleni 😊, kulki Invadera pokazały że nawet w najtrudniejszych warunkach, potrafią skusić do brania słabo żerujące ryby 😊

 

 

 

– Przemek

 

Obserwuj nas
Facebookpinterestinstagram