Jest takie powiedzenie „jak się nie ma co się lubi, to się lubi co się ma”. Przy robieniu rezerwacji naszej Królowej zostały tylko „niechciane” miejscówki na Dobro Klasztorny. No cóż, w imię powyższej zasady zarezerwowała to co zostało na liście i w listopadowy weekend usiadła nad woda. Pogoda zmienna, woda zimna, więc postawiła na naszego sprawdzonego w takich okolicznościach przyrody Draculę. Ten wybór okazał się trafny i piękny karp 18+ wylądował na macie. Czasami w wydawało by się beznadziejnej sytuacji, można sobie dopomóc trafnym wyborem zestawu końcowego.
Gratulacje
Obserwuj nas