Aga zakończyła swój „karpiowy maraton” nad Starym Stawem. W kilki żołnierskich słowach opisuje te wizytę:
Trzecia i ostatnia zarazem część maratonu minęła pod znakiem „globusa” (kto zna „Nad Niemnem” ten wie) i padającego przez dzień i noc deszczu. Brak suchej odzieży i uporczywy ból głowy zniechęcał do jakichkolwiek działań .
Trzy piękne i waleczne ryby na łowisku Stary Staw jednak udało się złowić. Tym razem zasmakował im Czyngis podbity Montezumą – wątroba, kukurydza do tego ananas hmmm czemu nie najważniejszy jest efekt końcowy .