
Tomek mało pisze o swoich wyczynach nad wodą, za to przeważnie łowi piękne okazy i spędza czas na trudnych i wymagających wodach PZW.
Tak było i tym razem, kiedy po braniu na bałwanka Kaliguli z Hannibalem musiał nocą wypływać do brania.
Był to bardzo emocjonujący i trudny hol: szukanie żyłki w podwodnych drzewach w środku nocy. Odcinanie żyłki kilka razy. Hol ryby na palec za żyłkę, wiele, wiele adrenaliny i emocji. Ale opłacało się!
Piękny, pełnołuski karp na macie!

Gratulacje!
Obserwuj nas