Czerwcowa zasiadka Krystian na Gosławicach

Udostępnij
Facebooktwitterpinterestlinkedin

 

 

 

Dnia 26.06 zacząłem swoją przygodę na łowisku Gosławice. Tygodniową zasiadkę zaplanowałem wraz z tatą na stanowisku nr. 14.

Pierwszy dzień spędziliśmy w upale na łodzi nęcąc oraz sondując potencjalne miejscówki. Dwa zestawy zasypane dość mocno mixem kulek, pelletu oraz kukurydzy. Pozostałe cztery miejsca zanęcone zostały punktowo samymi kulkami.

Już pierwszego wieczora doczekaliśmy się brania, jak się później okazało niestety hol ryb z tego stanowiska nie był taki łatwy jak się nam na początku zdawało. Po pierwszej dobie mieliśmy 5 brań z czego na brzegu zobaczyliśmy tylko jednego cyprinusa 14,5kg. Cieszył nas fakt, iż ryby w ogóle brały, ponieważ woda w sobotę w trakcie przyjazdu miała 25 stopni by dobić w czwartek do 26,5 stopni! Co ciekawe brania mieliśmy tylko z miejscówek, gdzie nęciliśmy po dwie garści kulek na zestaw. Tutaj warto podkreślić, iż największą robotę zdecydowanie zrobiła Dracula! Na włosie jedna 20mm kulka i około 20 sztuk tych samych kulek wrzucone w promieniu 2m. Ilość brań na takie zestawy spowodowała, iż kolega musiał dowozić nam towar już w środę. Brania nie ustawały. Natomiast w czwartek przywiało trochę chmur co zwiększyło intensywność w pobieraniu pokarmu przez karpie. Ostatniej doby zanotowaliśmy w sumie aż 15 brań! Wyholowaliśmy w sumie 20 ryb, z czego najmniejszy karp wyjazdu ważył 10,8kg, a największy 19,3kg, Niestety mimo wypływaniu po każdą rybę łodzią i stosowaniu zrywek z kamieniami skuteczność mieliśmy na poziomie 50%. Wszystkie ryby które brały z lewej części stanowiska pobierały przynętę i natychmiast kierowały się w stronę naszego brzegu gdzie na około 90 metrze znajdują się podwodne zaczepy z których dodatkowo co jakiś czas wyciągaliśmy pęki starych zestawów wraz żyłkami.

 

 

Wyjazd bardzo pozytywny aczkolwiek męczący, ponieważ w pewnym momencie zdarzały się 4 a nawet 5 brań w przedziale 15/20 minut.

-Krystian

 

 

 

 

 

Obserwuj nas
Facebookpinterestinstagram